właśnie tak
czas zwolnić tempo, przemyśleć to i owo, na nowo poukładać hierarchię wartości
to prawda, że nie jesteśmy z żelaza
ja niestety też nie
i mój organizm właśnie mi o tym przypomniał kolejny raz
po raz pierwszy w zeszłym roku
już wtedy słyszałam "odpuść, zwolnij"
ale czy stres (zwłaszcza ten związany z pracą) można tak z dnia na dzień odstawić?
czy można zwolnić, kiedy terminy gonią terminy?
i przecież "musimy, szybko, na wczoraj, więcej, lepiej"
bo wskaźniki, oceny, statystyki
momentami mam wrażenie, że funkcjonuję w świecie, gdzie bardziej niż człowiek liczą się liczby -
liczby w przeróżnych układach, konstelacjach, tabelkach, zestawieniach i innych arkuszach kalkulacyjnych ...
i kolejny raz obiecuję, że dobrze, że postaram się albo chociaż spróbuję
a tymczasem odpoczywam, zbieram siły
sama nie dałam sobie zwolnić - zrobiła to za mnie Pani Doktor
tak więc moja świąteczna przerwa uległa przedłużeniu
mam wreszcie czas dla Rodziny
- i nie mam tu na myśli prania, sprzątania i gotowania (choć to ostatnie sprawia mi sporo przyjemności)
lecz rozmowy, spacery, zabawy z kimś kto na razie głównie śpi, je i właśnie bawi się :)
ot takie zwyczajne przebywanie ze sobą
mam czas dla Domu
- widzę go wreszcie od kilku tygodni również w dzień :)
bo zwykle wychodzę do pracy kiedy jest jeszcze ciemno a wracam kiedy już jest ciemno
mam czas dla Siebie
- na kubek (kubek, nie filiżankę - mam taki jeden, od wielu lat ten sam, biały, z którego moja kawa smakuje mi najbardziej - i ciągle się zastanawiam dlaczego?) ulubionej kawy z mlekiem (albo raczej mleka z kawą jak mawia mój Mąż) ale wtedy kiedy mam na nią ochotę a nie wtedy kiedy mam wolną chwilę, a i tak zazwyczaj piję ją zimną bo dziwnym trafem właśnie wtedy (kiedy jest świeżo zaparzona, gorąca i aromatyczna) a nie za 10 minut ktoś musi mnie koniecznie poinformować o, przekazać coś, zlecić na już,
skonsultować, omówić, przedyskutować i ... itd
- na peeling i ulubione maseczki (ale nie o północy z zamykającymi się już powiekami bo przecież muszę jutro jakoś wyglądać - maseczkę cud, która sprawi, że cera nagle nie będzie ziemista a "cienie" i "worki" pod oczami po prostu znikną)
- na refleksję (a nie gonitwę myśli co jeszcze dzisiaj muszę załatwić, gdzie zdążyć, co kupić i ugotować)
- na zaległe książki i ulubione czasopisma (czasami żartuję, że przeczytam je wszystkie dopiero na emeryturze, choć do tego czasu jeszcze mi daleko a po ostatnich zmianach jeszcze dalej)
- na dobry film obejrzany do końca (bo jak już zrobię wszystko co muszę to zwykle zmęczenie bierze górę a czasami rozsądek - bo przecież jutro trzeba wcześnie wstać a potem cały dzień jakoś funkcjonować)
- i wreszcie na przeglądanie ulubionych blogów (niektóre udało mi się obejrzeć i przeczytać od deski do deski, niektóre czytam kolejny raz ) oraz na odkrywanie kolejnych, a muszę przyznać, że to bardzo przyjemne,wciągające ale niestety również baaardzo czasochłonne zajęcie :)
***
Ktoś Mądry powiedział mi kiedyś, że powinniśmy przeznaczać na odpoczynek i relaks co najmniej tyle czasu ile na pracę
- muszę to przemyśleć, chyba miał rację ...
***
a jeśli o czasie mowa
to zrobiło się już późno
ale zanim skończę to
pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądają :)
i dziękuję
a jeśli macie ochotę to dajcie o sobie znać, napiszcie
będzie mi bardzo miło
bl
Willkommen im Geniessergarten!
OdpowiedzUsuńEinen schönen Blog hast Du! Ich werde mich jetzt gleich bei Dir umsehen.
Viele Grüße von Renate
Vielen Dank, Renate! Alles Gute im neuen Jahr!
Usuń
OdpowiedzUsuńAmei conhecer o seu blog, já fiquei por aqui!!!Achei maravilhoso!!!
Visite-me:http://algodaotaodoce.blogspot.com.br/
Siga-me e pegue o meu selinho!!!
Obrigada.
Beijos do Brasil, Marie.
I regret I can't speak Portuguese :(
Usuńhowever my computer translator helps me :)
It is really great pleasure to visit your blog - wonderful pictures and soothing music.
Thank you for your visit and I wish you all the best in New Year!