Ma wiele twarzy. Grey. Mąż trochę mniej :)
Uwielbiam go samego i w towarzystwie...
Może być jasny - biel muśnięta kroplą szarości lub ciemny - antracytowy przechodzący niemal w czerń. Gołębi lub o odcieniu pochmurnego nieba. Z delikatnym odcieniem zgaszonej zieleni bądź ziemistego brązu. Najchętniej we wnętrzach minimalistycznych. Delikatnie - w towarzystwie bieli, zgaszonej żółci, beżu, minty i pudrowego różu. Mocniej - w duecie z intensywną żółcią, różem lub z turkusem. Dramatycznie, mrocznie, seksownie i z pazurem - w związku z głębokim fioletem, magentą, granatem, czernią, srebrem i złotem. Niezwykle do twarzy mu z miedzią. I z drewnem wspaniale.
Antracytowy, grafitowy, marengo, stalowy, gołębi, popielaty, srebrny, mysi, platynowy...
Podobno ludzkie oko jest w stanie rozróżnić ok. 500 odcieni szarości. Nie sprawdzałam. Wiem tylko, że każda szarość jaką mam wokół siebie jest inna. W kolorze grey mam sukienkę, donicę, drzwi, kubek do kawy, lodówkę, ulubiony koc, ścianę w salonie, zamszowe botki, dywan w sypialni i cień do powiek. Wszystko w jednym kolorze. Wszystko w innym odcieniu. I za to kocham greya...
Poznajcie się. To jest grey...
Prawda, że sporo greya? Zapewniam, że to nie wszystkie jego twarze ;) A jak Wasza znajomość z greyem? Kochacie czy nie znosicie? Owszem, czemu nie? Czy może nigdy w życiu?
Źródło: Pinterest
Antracytowy, grafitowy, marengo, stalowy, gołębi, popielaty, srebrny, mysi, platynowy...
Podobno ludzkie oko jest w stanie rozróżnić ok. 500 odcieni szarości. Nie sprawdzałam. Wiem tylko, że każda szarość jaką mam wokół siebie jest inna. W kolorze grey mam sukienkę, donicę, drzwi, kubek do kawy, lodówkę, ulubiony koc, ścianę w salonie, zamszowe botki, dywan w sypialni i cień do powiek. Wszystko w jednym kolorze. Wszystko w innym odcieniu. I za to kocham greya...
Poznajcie się. To jest grey...
Prawda, że sporo greya? Zapewniam, że to nie wszystkie jego twarze ;) A jak Wasza znajomość z greyem? Kochacie czy nie znosicie? Owszem, czemu nie? Czy może nigdy w życiu?
MIŁEGO WIECZORU!
Źródło: Pinterest
Cudny jest kolor szary, wybieram żywego szaraka i wszystkie deski ze zdjęć.
OdpowiedzUsuń"50 twarzom " zdecydowanie mówię nie, ale pewnie jestem wyjątkiem.
Pozdrawiam poświątecznie:))
Nie jestes :-)
UsuńZgadzam się Celu - żywy szarak jest SŁODKI :)
UsuńPozdrawiam!
Sporo, ale takiego grey'a to nawet ja lubie :-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPozdrawiam!
Ulka, ja też uwielbiam szarości we wszystkich odsłonach :) Piękne zdjęcia wrzuciłaś - mogłabym tak z góry na dół je oglądać i z powrotem! Najfajniejsze w tych szarościach jest to, że pasują do nich chyba wszystkie kolory świata :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńTych szarych zdjęć było naprawdę o wiele, wiele więcej! Uwierz Kasiu - ja się naprawdę ograniczyłam do minimum... ;)))
UsuńBuźka!
Ile zdjęć! ;)
OdpowiedzUsuńŁazienka w białym marmurze - piękna!
Pozdrawiam serdecznie.
Fakt - sporo, ale nie potrafiłam się oprzeć. Tak na mnie działa grey ;)
UsuńPozdrawiam!